czwartek, 24 stycznia 2013

Zbiorowo

Ponieważ znów jestem w fazie życiowej wycofania/przyczajania/czekania, ostatni miesiąc spędziłam na kanapie z 8 sezonami Grey's Anatomy. To naprawde koniec świata, bo ja nigdy nie oglądam. Ale wciąż mam wykupiony dla The Killing abonament na oglądanie on line, więc szkoda, by się zmarnował. Pierwsze 3 sezony były kiepskie. Ale potem postaci nabrały troche więcej wiarygodności a ja się wciągnęłam. Teraz znowu nie oglądam, tylko czytam. Chyba minał kryzys czytelniczy, który nękał mnie dość długo i odbijam to sobie. Odnotowuję w skrocie lektury z ostatnich dwóch tygodni.

Miłość po polsku Manueli Gretkowskiej. Lubię ją. Lubię jak pisze o związkach. Lubię jej język, metafory. Jako jedna z nielicznych naprawdę potrafi pisac o seksie. Książka napisana jest z perspektywy mężczyzny, pokreconego i wrażliwego. Budujacego i psujacego. Autorka pokazuje jego ciemne i jasne strony ze zrozumieniem. Nie tworzy rycerza na białym koniu, który chciał ale mu sie nie udało. Tylko żywego człowieka, nie ideał.  Gretkowska to dobra obserwatorka. Celnie obnaża pewnego rodzaju "polactwo". Zwłaszcza w zestawieniu ze szwedzkim wątkiem. Bardzo zręcznie i realistycznie pokazuje historię, w której nie ma fajerwerków, ale która przykuwa jakąś prawdą.

Pamiętam Cię Yrsy Sigurdardottir. Książka poza serią, bez stałej bohaterki, prawniczki Thory, klasyfikowana jako horror. Yrsa zawsze leciutko straszy w swoich kryminałach, więc spodziewałam się dużej grozy. Nie było jednak tak strasznie. Troje przyjaciół wybrało się remontować chatkę w opuszczonej osadzie na północy Islandii z zamiarem urządzenia tam hotelu. Jednak okazało się, że ktoś tam jest i zakłóca ich spokój. W domu słychać czyjąś obecność, widać mokre ślady i ktoś układa napisy z muszelek. Jednocześnie toczy się watek śledztwa w sprawie zdemolowania przedszkola. Policjantce pomaga psychiatra, którego synek zaginał kilka lat wcześniej w niewyjaśnionuch okolicznościach. Wszytskie historie splatają się ze sobą na końcu. 

Johanna Nilsson -Sztuka bycia Elą. 26 letnia Ela Sander nie czuje się dojrzała. Wciąż jest zrozpaczona i wsciekła na rodziców, którzy sie rozwiedli. Nie wie sama czego chce, porzuca studia, czepia się róznych zajęć, goli na łyso, panicznie boi się dorosnąć. Doskwiera jej bezsens życia i wszystkiego. Przypadkiem zaprzyjaźnia się ze starym sąsiadem, po którym odziedzicza psa. A potem, kiedy w jej piwnicy koczuje mała dziewczynka, która uciekła z domu Ela z całych sił stara sie jej pomóc. Wciąz jednak zalicza zapadki. Psuje relacje, ucieka, robi dziwne rzeczy. Ale stopniowo nabiera odwagi do zmian. I chociaż przystosowanie sie to często jeden krok w przód a dwa w tył, idzie dalej. 

Stefan Darda- Czarny Wygon. Słoneczna Dolina. Słyszałam wiele dobrego o Dardzie i zawsze chciałam przeczytac Dom na wyrębach, ale w bibliotece nie było. Wziełam więc to, pamietając recenzje mojej koleżanki. Czytając w nocy, bała się tak bardzo, że kiedy jej królik zachrobotał w klatce, prawie dostała ataku serca. Chciałam sie tak pobać. Niestety, nie udało się. W ogóle mi się ta książka nie podobała. Nie tego klimatu oczekiwałam. Nie polubiłam bohaterów i znudziła mnie trochę. Na tyle, że nie sięgnełam juz po drugą cześć, w której wszytsko się miało wyjaśnić. Widocznie to nie moja bajka, chociaż dalej chcę przeczytać Dom na wyrębach.

cdn