sobota, 11 lutego 2012

World Shorts. Krótki metraż ze Szwecji


Wczoraj wybrałam się na pokaz filmów krótkometrażowych. Pod hasłem World Short Szwecja. Kiedyś  przepadałam za tą formą, teraz znacznie mniej. Łatwo zgadnąć, że Szwecja była czynnikiem, który mnie skusił.

Coś takiego jest w kinie skandynawskim, że im więcej czasu mija od obejrzenia, tym bardziej się ono podoba i tym bardziej się je docenia.
Tuż po projekcji nie byłam zbytnio zachwycona.Teraz czuję, że mi się jednak podobało. Takie kino nie jest ładne.  Nie opowiada estetycznych bajek, jak Hollywood, za to służy do myślenia. I piękno też tam bywa, tylko gdzie indziej. Później sobie to uświadamiam.
Pokaz obejmował 8 filmów, zrealizowanych w 2011 roku. Oprócz filmu nr 6 (2010) Wszystko zmieściło się w 2 godzinach.

1. The Girl Reż. Fjona Jonuzi  
Przypadkowe spotkanie w sklepie 32 letniej Hanny i jej znacznie młodszego sąsiada skutkuje zaciągnieciem dziewczyny na imprezę. Oprócz niej sami młodzi chłopcy. Rozmawiają, piją, palą wciągają kokę, świntuszą a jednak są bardzo grzeczni dla Hanny. Wszyscy dobrze się bawią i nic złego się nie wydarza. Zabawny jest kontrast między nastolatkami a dojrzałą dziewczyną w scenerii mieszkania w kamienicy, z wysokim sufitem i nienowoczesnym, poważnym wystrojem.

2.Killing the Chickens to Scare the Monkeys Reż. Jens Assur
Zaanagażowane kino eksperymentalne, gdzie nie dostajemy żadnych danych, ani odpowiedzi "dlaczego" . Film składa się z dwóch części. Najpierw oglądamy drugą. Akcja dzieje się w Chinach. Widzimy egzekucję kilku osób, nazwanych przez władze "przestępcami". Potem następuje pierwsza część, z której nie dowiadujemy się w zasadzie niczego, poza tym, że jedną z zlikwidowanych w egzekucji osób była młoda nauczycielka. Która nic nie zrobiła. Można sobie długo myśleć, jak niewiele warte jest życie ludzkie w Chinach.

3.Iván and Capitán Reż. Frans Huhta Karlsson
Iván i Capitán to dwa psy, uosobienie wolności. Mieszkają na pustej plaży w Urugwaju. Całymi dniami uganiają się po niej, niczym nie skrępowane. Oprócz nich są tam tylko lwy morskie. Życiem rządzi natura. Nagle pojawiają się ludzie. I wtedy wszystko się zmienia. Natura zawsze przegrywa z człowiekiem.

4.Syndromes Reż. Kristoffer Borgli & The Golden Filter
Krótka historia dziewczyny, nastolatki, obdarzonej nadprzyrodzonymi zdolnościami. Zmuszającymi ją do pomagania ludziom. Widzimy, jak skrajnie ją to wyczerpuje. A jednak poddaje się temu, za każdym razem.
W tle GENIALNA muzyka The Goldem Filter, który jest moim odkryciem
Od wczoraj przesłuchałam milion razy. 
I to:



5.Anyone for Tennis? Reż. Monne Lindstrom
To najbardziej odjechana rzecz na tym przeglądzie. Oraz jaką ostatnio widziałam. Kompletnie absurdalna animowana, kolażowa historyjka. O lecie spędzonym przez jakąś kobietę z tenisistą Rafaelem Nadalem. Sadzę, że jej powstanie musiały wspomagać silne środki zmieniające świadomość ;)

6.Birthday Reż. Jenifer Malmqvist
Sara i jej dziewczyna, Katarina wychowują córkę i starają się o drugie dziecko. Za pomocą chałupniczej inseminacji i zaprzyjaźnionego chłopaka. 40 urodziny Katariny są okazją do ogłoszenia radosnej nowiny. Gdy jednak okazuje się, że tym razem sięgnęła ona po tradycyjną metodę radość schodzi na drugi plan. Na wierzch wychodzą emocje w rodzaju złości i poczucia odrzucenia. Pełen wachlarz i jego ewolucja.

7.Britta Persson - Toast to M Reż. Bold Faces
Bardzo leśny teledysk. Mocno gitarowa, ładna melodia. Nie wiem czemu, ale przypomniała mi czasy świetności Sonic Youth. Miły przerywnik.

8. Outside In Reż. Tove Skeidsvoll, Petrus Sjövik
Tancereczka o twarzy elfa tańczy w lesie, zaaranżowanym w studiu filmowym. Według scenariusza. W końcu jednak buntuje się i tańczy tak jak sama czuje.
Chociaż przekaz to nic nowego, bo "żyć w zgodzie ze sobą", to jednak ładnie pokazane. Trochę zaczarowany i bajkowy klimat.

Najbardziej podobały mi się nr 4 i 6. 5 mnie rozbawiła i sporo myślałam o 3.

Żałuję, że przegapiłam krótką formę z Islandii, bo też była jakiś czas temu.