czwartek, 20 września 2012

Droga do szczęścia- Richard Yates



Richard Yates jest jednym z tych autorow, ktorego ksiazki skompletowalam w ciemno, przed czytaniem. Mistrz sposobu pisania, jakiego już nie ma. Z pewnością jeden z najwybitniejszych pisarzy Ameryki XX wieku. Dla mnie tuż obok Irwina Shawa.

Czułam wołanie z księgarni, gdy akurat wzowiono wszystkie wydane w Polsce książki przy okazji ekranizacji Drogi do szczescia w 2008 roku. Filmu do tej pory nie obejrzałam, a ksiażke przeczytałam dopiero teraz, jako ostatnia. I choć podobała mi sie najmniej, mocno dała do myślenia.

April i Frank Wheelerowie,  czarująca para młodych ludzi z dwójką dzieci mieszkają na przedmieściach Connecticut. Wybijają się intelektem i urodą, zawsze brylują w towarzystwie, czując głęboką pogardę do przeciętności. Frank ma bezpieczną choć nudną posadę. April jest idealną panią domu i realizuje się w amatorskim teatrze. Wydaje się, że prowadzą szczęśliwe i typowe życie pary w latach 50 tych, w którym niczego nie brakuje. Do momentu, gdy przedstawienie, w którym gra April okazuje się klęską. Wyzwala to w nich niepokój. Obydwoje czują, że coś jest nie tak. Że nie są szczęsliwi, że utknęli w życiu, którego wcale nie chcą.

April, która zwykła mówić do męża, że jest "najbardziej interesującą osobą, jaką spotkała" wpada na pomysł, aby zostawić wszystko i pojechać do Paryża, zacząć tam nowe życie. Roztacza przed nim wizje, że to ona pójdzie do pracy a on w tym czasie będzie rozwijał swoją wrażliwość obcując ze sztuką. Frank daje się przekonać i stopniowo dostrzega, że staje się dla siebie coraz bardziej niezrozumiały. Im wiecej czasu mija, im bliżej do wspaniale zapowiadającej się przygody, do wolności, tym bardziej. Żonę zaczyna postrzegać jako obojętną mu kobietę. Wdaje się w romans, który nic mu nie daje, a jedynie pospolitość, którą pogardza. 

April także jest pogubiona. Trzyma ją w ryzach tylko mrzonka o Paryżu.
Kiedy okazuje się, że jest w ciąży, relacje Wheelerów wchodzą w nowy etap. Z dnia na dzień oddalają się od siebie, upokarzają  nawzajem na  każdym kroku. Brną w dziwne układy z sąsiedztwem, które stanowi ciekawe tło dla obnażenia kondycji ich związku.

Na koniec ze zdumieniem odnajdują, że są kompletnie obcy dla samych siebie. Puści w środku i wyzuci z poczucia istnienia, jak skorupy. Odkrywają też, że nawet się nie nienawidzą- nie czują już po prostu nic. Są jak zamrożeni. A ich życie zmierza całkowicie donikąd.

Mimo niespodziewanego awansu Franka, mimo pięknego domu i tego, że nie wiadomo dokładnie gdzie i czym jest ta wolność i szczęscie, któj obydwoje tak pragną. Skoro nie jest ona życiem w dostatku u boku ukochanego człowieka, w pięknym domu na przedmieściach.

Właściwie ciężko ich winić za te odczucia. Richard Yates był mistrzem w opisywaniu rozpadów, pustki, samotności i marzeń o wolności. Dokonywanie wyborów przez jego bohaterów jest tak drobiazgowo zsynchronizowane, że możemy ich bardzo dobrze zrozumieć nierozumiejąc. Ciężko ich wartościować, ale również cięzko ich lubić i im współczuć. I kiedy na koniec dochodzi do tragedii, nie wiadomo gdzie był błąd, który można było naprawić. Tak jakby dla ich życia był z góry przeznaczony tor, od którego nie było żadnego rozgałęzienia.

Przesłanie tej ksiązki jest bardzo współczesne. Można by je zamknąć w słowach: "wciąż nie wiem, czego chcę, ale dobrze wiem, czego nie chcę". Pewnie dlatego ta książka tak mnie ruszyła. Chociaż nie czytało mi się jej tak cudownie jak na przykład Wielkanocnej parady, która jest moja ulubioną książką Yatesa.

Męczyła mnie, nie lubiłam Wheelerow ale to, co ich dreczyło bywa również moją udręką w gorszych chwilach. Więc dobrze rozumiem bezsensowną pogoń za wolnością i szczęściem, które z pewnością są dostępne od ręki "gdzieś indziej". Jednakże mam świadomość, ze droga do szczęścia tak naprawdę zaczyna się wewnątrz siebie i prawdopodobnie też tam kończy. A nie tam, gdzie trawa jest bardziej zielona.



2 komentarze:

  1. No proszę a do mnie w ogóle nie trafiła. Nawet miałam problem z przypomnieniem sobie jej treści.
    Mówisz, że inne książki Yatesa są lepsze?
    opty2

    OdpowiedzUsuń
  2. Im wiecej czasu mija od przeczytania, tym bardziej jej nie lubię i na pewno nigdy do niej nie wrócę.
    Ale mimo wszytsko doceniam ja.

    Inne sa znacznie lepsze. Wielkanocna parada o której wspomniałam jest naprawdę fantastyczna. Moim zdaniem najlepsza jego ksiązka. Cudownie sie czyta, zupełnie inny klimat. Jak zaczęłam czytać, tak nie mogłam jej odłozyć. Podobało mi się tez Miasteczko Cold Spring Harbour. I Zakłócony spokój, chociaż ten ostatni był najcieższy (nie licząc Drogi do szczęscia)

    OdpowiedzUsuń

Atak spamu sprawił, że musiałam właczyć weryfikację obrazkową. Mam nadzieję, że nie na długo.